Translate

niedziela, 28 lipca 2013

Nie rób na siłę wilka z psa. Ciągnie wilka do lasu.

Tytuł posta może wydawać się dziwny, bo niby co mają te zwierzęta do ludzi czy MLM-u.
Jednak moim zdaniem to klucz przy zapraszaniu i współpracy w każdym marketingu społecznościowym.
Oczywiście chodzi mi o współpracowników biznesowych a nie klientów.
Z czym kojarzy ci się pies a z czym wilk?
Genetycznie a często również wyglądem to prawie takie same zwierzęta.
Ale pewnie słyszałeś, że prawie robi wielką różnicę.

O podobieństwa nie będę pytał, bo jest ich wiele.
Gdybym cię jednak zapytał co różni te dwa zwierzęta?
Nie chodzi tylko o wygląd ale o każdy aspekt jaki jesteś w stanie określić.
Natura, przyzwyczajenia, zachowania, styl życia, zdobywanie pokarmu, poziom wolności itp. itd.

Najczęściej psa kojarzymy z tym, że:

- żyje tak jak jego pan o tym zdecyduje
- żywi się tym co jego pan mu da
- je, idzie na spacer, kąpie się wtedy kiedy jego pan o ty zdecyduje
- po pierwszych miesiącach i latach ma już tak wytrenowane nawyki, że i bez pana ma te same ograniczenia z tą różnicą, że łańcuch i smycz ma już w głowie.


Najczęściej wilka kojarzymy z tym, że:

- żyje tak jak chce
- żywi się tym co upoluje wtedy kiedy chce
- ma tak głęboko zakorzenione poczucie niezależności i wolności, że uwiązany za nogę potrafi ją odgryźć aby tylko się uwolnić.


Czy nadal nie widzisz podobieństwa do siebie i swoich znajomych?
Oczywiście nie chodzi o nazywanie kogoś psem czy wilkiem. Nie chodzi również o ocenę kto jest lepszy a kto gorszy. Chodzi o zachowania, naturę i styl życia.

Być może powiesz: ale moje życie czy mojego znajomego nie przypomina tego psa z obrazka powyżej.
Pewnie masz rację, bo ten pies i buda wygląda mizernie.
Być może masz bardziej tak
 tak

lub tak



A czy to duża różnica?
Materialnie tak. Mentalnie żadna.

Jeżeli widzisz w sobie czy dużej części swoich znajomych bardziej psie cechy to wiedz, że nie piszę tego aby ci dokuczyć. Być może ci to odpowiada i taka jest twoja natura. A być może to twój świadomy wybór. Każdy współpracownik w marketingu społecznościowym powinien to uszanować. 

Jednak to co prawdziwi współpracownicy z krwi i kości w każdym MLM będą zawsze propagować to 
Nie chodzi tu jednak o rzeczywisty istniejący i fizyczny łańcuch.
Bardziej o bariery mentalne, przeciętność, szarość.
Z moich obserwacji wynika, że średnio około 10 % ludzi tak naprawdę ma w sobie coś z natury wilka.
Takie podejście powoduje dwa plusy.
1) Nie zapraszając na siłę osób z naturą psa do biznesu MLM powodujemy, że nie będą się męczyły w trakcie współpracy.
2) Współpracując z osobami z naturą wilka działania w MLM są wielokrotnie bardziej efektywne, skuteczne oraz przynoszące dużo więcej satysfakcji i zadowolenia.

Oczywiście część z tych 90 % jak najbardziej może zostać nawet wieloletnimi użytkownikami produktów jakie promujesz. I to też bardzo dobrze.

Próba zapraszania wszystkich do współpracy biznesowej to najlepsza droga do flustracji i zniechęcenia do tej formy zarabiania.

Możesz powiedzieć lub przynajmniej pomyśleć. Wszystko fajnie ale jak rozpoznać te dwa typy?
Ja na tą chwilę znam dwa weryfikatory: zaproszenie do biznesu XXI wieku oraz zwycięzca w tobie

Jeżeli po obejrzeniu tych materiałów ktoś ci powie: super, ciekawy, chcę poznać szczegóły to masz duże szanse, że to te 10 %.
Jeżeli ktoś zacznie ci wymyślać różne ale, zacznie się z tobą kłócić, wkurzy się na ciebie a co również możliwe nawet nie odbierze telefonu to właśnie trafiłeś na 90 %.
Proste?

To co jest najważniejsze to, że każda z tych grup płaci swoją cenę.

Te 90 % płaci cenę:
- przeciętności i rutyny
- braku realizacji większości marzeń
- ciągłego lęku o zwolnienie, wysokość emerytury
- braku pełnej wolności, niezależności i samostanowienia

10 % też płaci cenę i to zazwyczaj przez kilka lat:
- systematyczności i wytrwałości
- uporu w dążeniu do celu pomimo wielu zniechęcających "szwagrów" i "wujków dobra rada"
- odbywania spotkań i uczestnictwa w szkoleniach zazwyczaj wieczorami czy w część weekendów
- pójścia pod prąd temu co robi większość ich znajomych

Pomimo tego wszystkiego powyżej część osób i tak może powiedzieć: no i co z tego?

Ile pamiętasz sytuacji gdy zazwyczaj starsza osoba wspomina swoje kończące się życie?
Czy zauważyłeś, że najczęściej są to dwa różne scenariusze?
1) 
W swoim życiu byłem..........., widziałem............, przeżyłem............., nauczyłem się............. Jestem z tego zadowolony, czuję się spełniony i zrealizowałem wszystkie lub prawie wszystkie swoje marzenia.
Działałem tak i wypracowałem taką sytuację, że od wielu lat pracuję z kim chcę, kiedy chcę i gdzie chcę dzięki czemu mam od dawna dużo czasu dla siebie, rodziny i przyjaciół.
2)
Gdybym wiedział, że....... to całkiem inaczej bym wtedy zrobił.
Pracowałem przez kilkadziesiąt lat dla kolejnych firm a efekt końcowy mnie nie zadowala ani w kwestiach finansowych ani innych.
Gdybym był młodszy to pojechałbym.... zwiedziłbym......., zrobiłbym.......ale teraz nie ma już na to ani zdrowia, ani pieniędzy ani nawet chęci.
Przez ciągłą pracę miałem za mało czasu dla siebie, swojej rodziny i przyjaciół.

Pomyśl, którą wersję opowiesz w drugiej części swojego życia swoim znajomym, rodzinie, dzieciom, wnukom a przede wszystkim sobie?

Na to już ciężko odpowiedzieć: nie obchodzi mnie to.

Podsumowując.

Współpracuj z tymi co chcą z tobą współpracować i nie próbuj zbawić całego świata.

Powodzenia życzę i zapraszam do współpracy jeżeli odnalazłeś w sobie zwycięzcę zgodną z definicją Roberta Kiyosakiego.

                                                                                                           Piotr Pawlik